

Mieliśmy weekend świątecznej przerwy, ale wracamy na boiska i to wracamy z przytupem. Na otwarcie trzeciej kolejki mamy od razu jej hit. Spotkanie drużyn ze szczytu tabeli. Chłodnia jest póki co jedyną ekipą w stawce, która nie straciła chociażby jednego gola. W przeciwnym narożniku mamy team, który strzela ich najwięcej. Ten mecz ma być weryfikacją dla obu ekip. RUN w drugiej kolejce spokojnie pokonał Sztywną Celę i chociaż oczekiwano bardziej okazałego zwycięstwa, tak można śmiało powiedzieć, że nie było ono nawet przez chwilę zagrożone. WIRECO przejechało się po X Team wygrywając 10:1, a kolejny świetny występ zanotował duet Pawłowski – Markiewicz. I to chyba właśnie ta dwójka będzie największym zmartwieniem dla defensywy Chłodni. Faworytem mimo wszystko jest RUN. Bronią tytułu – to raz, a dwa – w historii tych rozgrywek obie ekipy spotykały się już 3-kotnie i zawsze trzy punkty zgarniała Chłodnia. Możliwe jednak, że tym razem będzie inaczej. Zobaczymy.


MS-BUD rozpoczął sezon od zwycięstwa z drużyną Orlika Baruchowo. Może nie było to jakieś przekonywujące zwycięstwo, ale trzy punkty zostały zdobyte. Możliwe, że ekipa Marcina Misterskiego potrzebuje jeszcze jednej gierki żeby wszystko dobrze zatrybiło. Naszym zdaniem kolejny mecz będzie bardzo dobrą do tego okazją. Na pewno pod uwagę trzeba wziąć to, że w tym pierwszym meczu zabrakło najlepszego strzelca w czerwonej koszulce – Mikołaja Jakubowskiego. Kogo by jednak nie zabrakło tym razem, MS-BUD powinien bez najmniejszych problemów poradzić sobie najbliższym rywalem. Ci dostali ostre lanie w poprzedniej kolejce od WIRECO. X Team – bo o nich mowa – zawalczy w tym meczu na pewno, ale przypuszczamy, że oni sami spodziewają się tego, że to może być ciężkie 40 minut. Bardzo uważna gra w defensywie i być może jakiś strzał życia może dodać im skrzydeł. Kto wie? A może ekipa Marcina Salacha ukrywa jakiegoś asa w rękawie?


Orlik Baruchowo w każdym meczu pokazuje, że będą trudnym przeciwnikiem dla każdego rywala w tej lidze. Przekonał się o tym MS-BUD ostatnio, a na inauguracją ekipa z Kaliforni. Największą siłą drużyny jest chyba to, że rywalom ciężko przed meczem określić konkretnie z której strony ataku mogą się spodziewać. Tutaj każdy może zaskoczyć i ciężko jest znaleźć bardziej nieprzewidywalną drużynę w tym sezonie. FC Galacticos, bez względu na to w jakiej formie jest obecnie MAJ Tattoo, sprawiło chyba w ostatniej kolejce sporą niespodziankę. Mało kto przed mecze obstawiał zwycięstwo drużyny Mateusza Rosłonowskiego. Tymczasem prowadzili oni grę przez większość spotkania i chociaż wynik tego nie pokazuje (6:5) to wydawało się, że mają to spotkanie pod kontrolą. Mecz dla obu ekip z gatunku „no z nimi to musimy wygrać!”. To może być na prawdę bardzo ciekawe spotkanie, w którym będziemy mogli zobaczyć sporo walki.
Kaszuby z Kaliforni po mocnym wejściu w ligę czują chyba jednak rozczarowanie po drugiej kolejce. Chociaż prawdę mówiąc, patrząc na przebieg spotkania powinni się cieszyć z tego jednego punktu. To oni cały mecz gonili wynik i gdyby mecze trwały dwie minuty krócej to mielibyśmy małą niespodziankę. Chłopaki z Kaliforni nie poradzili sobie z BBL Team, ale ze Sztywną Celą powinno być łatwiej. Oczywiście to nie jest tak, że z góry można uznać, iż wynik tego meczu to formalność. Wydaje się jednak, że ekipa Michała Trzcińskiego powinna sobie tym razem poradzić. Ba, powinni wygrać nie pozostawiając wątpliwości co do tego kto w tym meczu był lepszy. Sztywna Cela pokazała charakter w meczu drugiej kolejki. I chociaż nie strzeliła bramki, tak w obronie pokazali się z dobrej strony, a co najważniejsze zostawili na boisku serducho. Na RUN Chłodnie nie wystarczyło, ale na Kaszubów? Ich największym zmartwieniem powinna być dyspozycja Filipa Nowaka, który wyrasta na lidera zawodników z Kaliforni.


NATAN póki co rozegrał tylko jeden mecz, bo w drugiej kolejce zawodnicy Sebastiana Jóźwiaka pauzowali. Pokonali wtedy wysoko MAJ Tattoo. Na pewno przebierają już nóżkami na myśl o kolejnym meczu i tym razem też nie powinni mieć problemów. NATAN musi jednak zachować koncentracje w każdym meczu, bo taka chwila nieuwagi właśnie pozbawiła ich mistrzostwa na jesieni. Pewność siebie potrafi zgubić, a trzeba też pamiętać o tym, że w tym sezonie nie będzie ekipy, która „odstawi nogę”. Zawodnicy BBL Team bardzo fajnie zareagowali na porażkę w pierwszej kolejce, remisując w kolejnej z Kaszubami z Kaliforni. I chociaż drużyna Mariusza Sztygowskiego nie była w tym meczu faworytem, to właśnie oni prowadzili to spotkanie na własnych zasadach. Być może pierwsze dwa mecze były potrzebne na przetarcie i teraz będzie już tylko lepiej ze spotkania na spotkanie.